sobota, 20 kwietnia 2013

IKEA STOCKHOLM. UWAGI PO WIZYCIE W SKLEPIE. 

Zachwycona oglądając  nową kolekcją STOCKHOLM  na stronie firmy, o czym mogliście przeczytać TUTAJ, postanowiłam zobaczyć ją na żywo w sklepie. Jak zaplanowałam, tak i zrobiłam. Przyznam się, że  po wizycie w sklepie mój entuzjazm trochę opadł. Jak to się niestety zdarza, na zdjęciach wszystko wyglądało wspaniale, trochę inaczej w rzeczywistości. Generalnie tyczy się to przede wszystkim kolorów,
jakości materiałów itp. Zacznijmy od ekspozycji jadalni.
























































Przyznaję, że zestawione elementy wyglądają bardzo dobrze. Jadalnia zaprojektowana wzorcowo i z rozmachem. Bardzo modny trik z zastosowaniem podwojonych elementów: lamp, witryn, dywanów. Do tego połączenie orzecha amerykańskiego z lakierowanymi powierzchniami- znowu hit. Na końcu kropla koloru zielonego dla urozmaicenia. To musi się podobać. Przeszklone witryny z każdej strony, lekkie, estetyczne. Ciężko trafić na takie w ofercie innych firm. Plus znowu dla IKEA. No i te wspaniałe lampy, na tle ściany wykończonej taflami drewnianymi w ciemnym kolorze. Wszystko razem prezentuje się pięknie.
Co mnie zatem rozczarowało...



 
Kolor witryny. Byłam przekonana , patrząc na zdjęcia, że ramiak jest w kolorze białym, pasującym do innych mebli IKEA np: Besty czy frontów kuchennych. Niestety kolor jest beżowo- szary, określiłabym go jako brudny.  Odpada więc zakup mebli z tej kolekcji, jeśli ktoś tak jak ja, ma otwartą przestrzeń kuchni, salonu i jadalni, a pozostałe meble są w kolorze białym. Jest jeszcze możliwość zakupu ich w orzechu, ale moim zdaniem meble stracą na swojej atrakcyjności, jeśli wszystkie będą takie same.
Po drugie rozczarowała mnie jakość dywanu. Nie jest tani ( 699 zł), co prawda 100% z wełny, ale nie usztywniony, wiotki. Za mało estetyczny i elegancki, nie pasuje jakością do mebli. Trudno wyobrazić sobie mi go w codziennym użytkowaniu.
Po trzecie wygoda krzeseł. Oczywiście każdy ma swoje upodobania i na coś innego zwraca uwagę. Ja kupując krzesła- fotele, jakie proponowane są w tej kolekcji, spodziewam się, że będą bardzo wygodne, zachęcające do długiego biesiadowania. Moi zdaniem nie spełniają one tych kryteriów. Wyglądają pięknie, ale są  bardzo twarde.










Teraz  trochę meblach do salonu z kolekcji STOCKHOLM.
Przepiękna zielona sofa. Kolor obłędny. Tkanina miękka i przytulna. Nie mam co do tego żadnych wątpliwości. Zwracam uwagę na fakt, że nie jest rozkładana i raczej przeznaczona do siedzenia niż leżenia ( wysokie podłokietniki). Idealna jako druga sofa w salonie lub do gabinetu. Cena trochę odstrasza, ale i tak warto rozpatrzeć jej zakup. To samo tyczy się fotela, prezentowanego poniżej. Bardzo wygodny, obrotowy, łatwy do przestawiania. Do wyboru w kolorze zielonym, karmelowym i żółtym ( ten odcień różni się na żywo od tego prezentowanego na zdjęciach, jest  o wiele jaśniejszy i bardziej jaskrawy, neonowy, kanarkowy).




Nie spodobała mi się tkanina prezentowana poniżej, przeznaczona do obicia fotela z wysokim oparciem. W przybliżeniu wygląda na " dotkniętą czasem", wypłowiałą i zużytą. Pewnie taki był zamysł projektanta, ale jestem na NIE. Zdecydowanie bardziej podoba mi się bardziej ten  fotel w czarnym aksamicie.



Zaskoczona byłam również wyglądem na żywo tkaniny w paprocie zielone. Kolory są bardzo jaskrawe, neonowe. Jadąc do sklepu byłam zdecydowana na zakup w dużej ilości tej tkaniny :) i dokonać metamorfozy w moim salonie. Jednak po wizycie,  wybierałabym wariant w kolorze szaro- beżowym



Nieustannie podoba mi się tkanina, która zapoczątkowała kolekcję. Zarówno sprawdza się na zasłonach, jak i poduszkach czy jako obrus. Czarne kontury liści na białym tle pięknie prezentują się na zielonej sofie.




Na koniec przedstawię Wam to, co kupuję bez żadnego"ale" :)

 




1 komentarz:

  1. Pisała to pani 3 lata temu, i zastanawiam się czy są potrzebne pani jeszcze te zielone wazony. Jeśli nie to z wielką chęcią bym je od pani odkupił haha

    OdpowiedzUsuń